aaa4
Newbie
Dołączył: 21 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:02, 12 Sty 2018 Temat postu: dialog |
|
|
Na chwile zapadla przykra cisza, macona jedynie coraz gwaltowniejszym sapaniem jednego z dzieciakow.
-Aha, nasi tez maja teraz ciezkie palce na spustach - podjal Gale. - Calkiem niedawno kilku chlopakow na Menin Road [link widoczny dla zalogowanych]
zamiast od razu otworzyc ogien, wywolalo patrol Jerrych, a ci w odpowiedzi ich ostrzelali, wiec teraz nikt za dlugo nie bedzie czekal.
-To jak mamy zgadnac...? - przerwal mu drugi ze zwiadowcow.
Snow wzruszyl ramionami.
-Najlepiej sie podczolgac wystarczajaco blisko, zeby rozpoznac jezyk - wyjasnil z nonszalancja weterana.
Gale postukal sie w helm.
-Jesli ktorys zapali, mozesz rozpoznac ksztalty naszych brodiech. Ale ogolnie, synku, musisz po prostu isc na zachod, dopoki nie bedziesz calkowicie pewny, ze trafiles na swoich.
Zamiast odpowiedziec, ten sapiacy zaczal czkac nerwowo. Nie zwrocil nawet uwagi, ze zostal nazwany "synkiem". Jego kolega zaciagal sie papierosem tak zachlannie, jakby chcial sie najesc dymem.
-Miny - podsunal Snow.
-A tak, miny. - Gale skinal glowa. - Lepiej trzymajcie sie z daleka od drog i zabudowan, Heini sporo tutaj zaminowali. Ale najgorsze sa bunkry...
Czkanie stawalo sie coraz [link widoczny dla zalogowanych]
glosniejsze. Drugi chlopak wyciagnal kolejnego papierosa i probowal zapalic juz trzecia zapalke: poprzednie przycisnal tak mocno, ze zlamaly mu sie w palcach. Wystraszylismy ich na dobre, pomyslal Snow. Wlasciwie byloby to nawet zabawne, gdyby nie przeswiadczenie, ze zaden z tych dzieciakow nie zdola dotrzec do swoich.
-To co my...? - zapytal znow ten czkajacy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|